Rozdział 28
/ 11 lutego 2024

A gdy wyszliśmy cało, dowiedzieliśmy się wtedy, że wyspa ta nazywa się Malta. Tubylcy zaś okazali nam niezwykłą życzliwość; rozpaliwszy bowiem ognisko, zajęli się nami wszystkimi, bo deszcz zaczął padać i było zimno. A gdy Paweł zgarnął kupę chrustu i nakładał ją na ogień, wypełzła od gorąca żmija i uczepiła się jego ręki. Gdy zaś tubylcy ujrzeli zwisającego gada u jego ręki, mówili między sobą: Człowiek ten jest zapewne mordercą, bo chociaż wyszedł cało z morza, sprawiedliwość boska żyć mu nie pozwoliła. Lecz on strząsnął gada w ogień i nie doznał nic złego; oni zaś oczekiwali, że spuchnie lub zaraz trupem padnie. Ale gdy długo czekali i widzieli, że nic nadzwyczajnego z nim się nie dzieje, zmienili zdanie i mówili, że jest bogiem. A w pobliżu tego miejsca posiadał swe dobra naczelnik wyspy, imieniem Publiusz, który nas przyjął i podejmował gościnnie przez trzy dni. I zdarzyło się, że ojciec Publiusza leżał w gorączce i chorował na czerwonkę; Paweł poszedł do niego i modlił się, a włożywszy na niego ręce, uzdrowił go. A gdy to się stało, przychodzili także inni mieszkańcy wyspy, którzy byli chorzy, i byli uzdrawiani. Dawali nam też wiele dowodów czci, a gdy mieliśmy odpłynąć, zaopatrzyli nas w...

Rozdział 27
/ 11 lutego 2024

A gdy postanowiono, że mamy odpłynąć do Italii, przekazano Pawła i kilku innych więźniów setnikowi imieniem Juliusz, z kohorty Czcigodnego. Wsiedliśmy więc na statek adramyteński, który miał płynąć do portów azjatyckich, i wyruszyliśmy w drogę w towarzystwie Arystarcha, Macedończyka z Tesaloniki. Następnego dnia wylądowaliśmy w Sydonie, a Juliusz, obszedłszy się z Pawłem po ludzku, pozwolił mu pójść do przyjaciół, aby się zatroszczyli o niego. A wyruszywszy stamtąd, płynęliśmy pod osłoną Cypru, gdyż wiatry były przeciwne, a przepłynąwszy otwarte morze na wysokości Cylicji i Pamfilii, przybyliśmy do Miry w Licji. Tam zastał setnik statek aleksandryjski, który płynął do Italii, i przesadził nas na niego. Przez wiele dni płynęliśmy wolno i dotarliśmy z trudem na wysokość Knidos; ponieważ jednak wiatr nie pozwalał nam posuwać się naprzód, popłynęliśmy, począwszy od Salmonu, pod osłoną Krety, a posuwając się z trudem wzdłuż niej, dobiliśmy do pewnego miejsca, które zwano Piękne Przystanie, w pobliżu miasta Lasaia. A że stracono wiele czasu i żegluga była już niebezpieczna, bo i okres postu już przeminął, ostrzegał ich Paweł, mówiąc: Mężowie, przewiduję, że dalsza żegluga będzie związana z niebezpieczeństwem i z wielką szkodą nie tylko dla towaru i statku, ale i dla naszego życia. Lecz setnik zważał raczej na sternika...

Rozdział 26
/ 11 lutego 2024

Agryppa zaś rzekł do Pawła: Możesz zabrać głos we własnej obronie. Wtedy Paweł, wyciągnąwszy rękę, począł się bronić: Uważam się za szczęśliwego, królu Agryppo, że mogę się dziś wobec ciebie bronić przed tym wszystkim, o co mnie oskarżają Judejczycy, a szczególnie, że jesteś znawcą i znasz wszystkie zwyczaje, jak też sporne zagadnienia Judejczyków. Dlatego, proszę cię, wysłuchaj mnie cierpliwie. Jakie od młodości było życie moje, jak je od początku wiodłem wśród mego narodu i w Jeruszalem, wiedzą wszyscy Judejczycy; znają mnie oni od dawna i mogliby zaświadczyć, gdyby chcieli, że żyłem według naszego najsurowszego stronnictwa (oddawaniu czci)religijnego, jako faryzeusz. A teraz stoję przed sądem, ponieważ pokładam nadzieję w obietnicy, danej przez Boga ojcom naszym, której spełnienia spodziewa się dostąpić naszych dwanaście pokoleń, modląc się żarliwie dniem i nocą. Z powodu tej nadziei oskarżają mnie Judejczycy, o królu! Dlaczego uważacie za rzecz nie do wiary, że Bóg wzbudza umarłych? Ja sam również uważałem, że należy wszelkimi sposobami występować przeciwko imieniu Jeszu Nazarejczyka, co też czyniłem w Jeruszalem, a gdy otrzymałem pełnomocnictwo od arcykapłanów, wtrąciłem do więzienia wielu świętych, kiedy zaś skazywano ich na śmierć, ja głosowałem za tym, dręcząc ich często we wszystkich synagogach, zmuszałem ich do bluźnierstwa i szalejąc nad miarę,...

Rozdział 25
/ 11 lutego 2024

Festus zatem, przybywszy do prowincji, udał się po trzech dniach z Cezarei do Jeruszalem, gdzie arcykapłani i przywódcy Judejscy wytoczyli przed nim sprawę przeciwko Pawłowi i nalegali na niego, prosząc, by im okazał w jego sprawie przychylność i kazał przyprowadzić go do Jeruszalem; zastawili bowiem zasadzkę, aby go zabić w drodze. Lecz Festus odpowiedział, że Paweł osadzony jest pod strażą w Cezarei i że on sam wkrótce tam wyruszy.  I powiedział: Niech ci z was, którzy mogą, pojadą ze mną, a jeśli ten człowiek popełnił coś [złego], niech go oskarżają Przebywał zatem wśród nich więcej niż  dziesięć dni, po czym ptzybył(zstąpił) do Cezarei, gdzie nazajutrz zasiadł na krześle sędziowskim i rozkazał przyprowadzić Pawła. A gdy on przyszedł, obstąpili go Judejczycy, którzy przybyli z Jeruszalem, i wytoczyli wiele i to ciężkich oskarżeń, których nie potrafili dowieść. Paweł zaś bronił się: Nie zawiniłem w niczym ani przeciwko prawu(zakonowi) judejskiemu, ani przeciwko świątyni, ani przeciwko cezarowi. Ale Festus, chcąc zyskać przychylność Judejczyków, odpowiedział Pawłowi tymi słowy: Czy chcesz pojechać do Jeruszalem i tam być o to przede mną sądzony? A Paweł rzekł: Przed sądem cezara stoję, przed nim też powinienem być sądzony. Judejczykom żadnej krzywdy nie wyrządziłem, jak to i ty wiesz bardzo...

Rozdział 24
/ 11 lutego 2024

A po pięciu dniach przyjechał arcykapłan Ananiasz z niektórymi starszymi i z rzecznikiem(mówcą) prawnym, niejakim Tertullusem, aby wytoczyć sprawę przed namiestnikiem przeciwko Pawłowi. A gdy go wezwano, zaczął Tertullus wygłaszać oskarżenie, mówiąc: Tobie to zawdzięczamy, iż cieszymy się zupełnym pokojem i że dzięki twojej przezorności zostały zaprowadzone reformy dla dobra tego narodu. Przyznajemy to zawsze i wszędzie, dostojny Feliksie, z wielką wdzięcznością. Lecz aby cię zbyt długo nie zatrzymywać, proszę, abyś nas pokrótce w dobroci swojej wysłuchał. Stwierdziliśmy, że ten człowiek jest jak zaraza, wzbudza niepokoje [wśród] wszystkich Judejczków na całym świecie i jest przywódcą(dowódcą) sekty nazarejczyków. Usiłował on nawet zbezcześcić świątynię, ujęliśmy go i chcieliśmy osądzić według naszego prawa(zakonu). Lecz nadbiegł dowódca Lizjasz, wyrwał go przemocą z rąk naszych i nakazał oskarżycielom jego udać się do ciebie; gdy go sam przesłuchasz, będziesz się mógł od niego dowiedzieć, o co go oskarżamy. Również Judejczycy poparli skargę, mówiąc, że tak się rzeczy mają. A gdy namiestnik na niego skinął, aby zabrał głos, Paweł odpowiedział: Wiedząc, że od wielu lat jesteś sędzią nad tym narodem, przystępuję spokojnie do mojej obrony. Możesz sprawdzić, że nie upłynęło więcej niż dwanaście dni, odkąd przybyłem do Jeruszalem, aby się modlić.  Nie spotkali mnie w świątyni ani...