Rozdział 14

23 listopada 2023
  1. I stało się tak, że gdy Jeszu wszedł w szabat do domu pewnego przywódcy faryzeuszy, aby jeść chleb, oni Go obserwowali.
  2. I oto zjawił się przed nim pewien człowiek chory na wodną puchlinę.
  3. Wtedy Jeszu zapytał uczonych w prawie(zakonie) i faryzeuszów, mówiąc: Czy wolno w szabat uzdrawiać, czy też nie?
  4. Oni jednak milczeli. On natomiast ujął go, uzdrowił i odesłał.
  5. I powiedział im: Któż z was, jeśli jego osioł albo wół wpadnie do studni, nie wyciągnie go natychmiast w dzień szabatu?
  6. I nie byli w stanie temu zaprzeczyć(odpowiedzieć).
  7. Następnie, gdy zauważył, jak wybierali pierwsze miejsca, powiedział do zaproszonych podobieństwo, tak do nich mówiąc:
  8. Gdy cię ktoś zaprosi na wesele, nie siadaj na pierwszym miejscu, bo czasem zjawi się ktoś znaczniejszy od ciebie, także zaproszony,
  9. wtedy przyjdzie ten, który ciebie i tamtego zaprosił i powie ci: Ustąp temu miejsca; i wtedy ze wstydem będziesz musiał zająć ostatnie miejsce.
  1. A gdy będziesz zaproszony i pójdziesz, usiądź na ostatnim miejscu, gdy zaś przyjdzie ten, który cię zaprosił, rzecze do ciebie: Przyjacielu, usiądź wyżej! Wtedy doznasz czci wobec wszystkich współbiesiadników.
  2. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony.
  3. Powiedział też do tego, który go zaprosił: Gdy dajesz obiad albo wieczerzę, nie zwołuj swoich przyjaciół ani swoich braci, ani swoich krewnych, ani bogatych sąsiadów, żeby cię czasem i oni nawzajem nie zaprosili, i miałbyś już odpłatę.
  4. Lecz gdy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych, ślepych.
  5. I będziesz błogosławiony, bo nie mają ci czym odpłacić. Odpłatę bowiem będziesz miał przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych.
  6. Gdy to usłyszał jeden ze współbiesiadników, rzekł do Niego: Błogosławiony ten, który będzie spożywał chleb w Królestwie Bożym.
  7. A On mu rzekł: Pewien człowiek przygotował wielką ucztę(wieczerzę) i zaprosił wielu.
  8. A gdy nadszedł czas uczty, posłał swego sługę, żeby powiedział zaproszonym: Chodźcie, bo już wszystko gotowe.
  9. I poczęli się wszyscy jeden po drugim odmawiać(wymawiać). Pierwszy mu rzekł: Kupiłem pole i muszę pójść je zobaczyć; proszę cię, miej mię za wytłumaczonego.
  10. A drugi rzekł: Kupiłem pięć par wołów i idę je wypróbować; proszę cię, miej mię za wytłumaczonego.
  11. A inny rzekł: Żonę pojąłem i dlatego nie mogę przyjść.
  12. A gdy wrócił sługa, doniósł o tym panu swemu. Wtedy gospodarz rozgniewał się i rzekł do sługi swego: Wyjdź prędko na place i ulice miasta i sprowadź tutaj ubogich i ułomnych, i ślepych, i chromych.
  13. I oznajmił sługa: Panie, tak się stało, jak rozkazałeś, i jeszcze jest miejsce.
  1. Wtedy rzekł pan do sługi: Wyjdź na drogi i między ogrodzenie(opłotki) i przymuszaj, by weszli, i niech będzie zapełniony dom mój.
  2. Mówię wam bowiem, że żaden z tych mężów(ludzi), którzy byli zaproszeni, nie skosztuje mojej uczty.
  3. A szły za Nim liczne tłumy, i obróciwszy się, rzekł do nich:
  4. Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści ojca swego i matki, i żony, i dzieci, i braci, i sióstr, a nawet i życia swego, nie może być uczniem moim.
  5. Kto nie dźwiga krzyża swojego, a idzie za Mną, nie może być uczniem moim.
  6. Któż bowiem z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie najpierw i nie obliczy kosztów, czy ma na wykończenie?
  7. Aby gdy już położy fundament, a nie może dokończyć, wszyscy, którzy by to widzieli, nie zaczęli naśmiewać się z niego,
  8. mówiąc: ten człowiek zaczął budować, a nie mógł dokończyć.
  9. Albo, który król, wyruszając na wojnę z drugim królem, nie siądzie najpierw i nie naradzi się, czy będzie w stanie w dziesięć tysięcy zmierzyć się z tym, który z dwudziestoma tysiącami wyrusza przeciwko niemu?
  10. Jeśli zaś nie, to gdy tamten jeszcze jest daleko, wysyła poselstwo i prosi(zapytuje) o warunki pokoju.
  11. Tak więc każdy z was, który się nie wyrzeknie wszystkiego, co ma, nie może być uczniem moim.
  12. Dobrą rzeczą jest sól; jeśli jednak sól zwietrzeje, czym ją przyprawić?
  13. Nie nadaje się ani do ziemi, ani do nawozu; precz ją wyrzucają. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha.

dalej->


Wersja robocza

Brak komentarzy